|
Obozy Naukowe SKN Gleboznawstwa i Ochrony Środowiska
Szklarska Poręba Górna 2000
"Środowisko przyrodnicze Karkonoszy i Gór Izerskich - walory, zagrożenia, ochrona"
Przyjechaliśmy 21 sierpnia i zamieszkaliśmy w uroczym domku -
"Chatce Robaczka", położonym w Białej Dolinie (Szklarska
Poręba Górna). Właściciel chatki, jak sama nazwa wskazuje, zwany
Robaczkiem, przywitał nas wyśmienitym ciastem jagodowym
własnoręcznie robionym.
Przybyliśmy na prawie 2
tygodnie, plan obozu zapowiadał się pracowicie,
więc jeszcze tegoż samego dnia wybraliśmy się na spacerek, na Wysoki
Kamień. Zapał do wszelakich prac badawczych, wędrówek mieliśmy ogromny,
ale jeszcze większy do wieczornych pogawędek i śpiewów przy ognisku, a gdy
pogoda wyganiała do chatki, oblegaliśmy stołówko-kuchnię, bądź korytarz,
niekiedy nie dając spać innym gościom.
Dnia następnego podzieliliśmy się na drużyny: dr C. Kabały i dr
A. Karczewskiej, w celu pobrania próbek gleby i zbadania wpływu
zanieczyszczeń pochodzących z samochodów pędzących drogą Jakuszyce -
Szklarska Poręba. W kolejnych dniach mieliśmy okazję odwiedzić szkółkę
leśną w Jagniątkowie, przemierzyć szlak na Śnieżne Kotły,
zlokalizować jakość wód powierzchniowych, czyli rzeczki Kamiennej.
Tak upłynął pierwszy tydzień, pod czujnością naszych wspaniałych opiekunów.
Dr A. Karczewska na parę dni nas opuściła, ale za to mogliśmy
gościć dr A. Traczyka z Uniwersytetu Wrocławskiego, który ciekawie
opowiadał o tym, co nasi niepokonani przez glebę mężczyźni dzień wcześniej
wykopali. Dzięki odkrywkom mogliśmy się zapoznać z charakterystyką gleb
wytworzonych z różnych skał macierzystych, a także z ich genezą.
Wieczorem
było iście uroczyście ze względu na przyjazd gościa z
uniwersytetu, no i do tego miał miejsce niepowtarzalny konkurs malinowy, o
tytuł malinowego króla. W konkursie brał udział Andrzej i
Sebastian, a reszta wiernie kibicowała. Tytuł malinowego króla
zdobył Andrzej!!!
Z dr A. Traczykiem przewędrowaliśmy jeszcze cały dzień,
słuchając opowieści, a był to niezły kawałek gór (ze Świeradowa,
przez Wysoką Kopę, kopalnię "Stanisław" na Izerskich
Garbach), dziwując im się niesamowicie. Wróciła dr Ania i
przyjechał dr A. Bogacz, by zagłębić nas w tajniki torfów. Wciąż
towarzyszyły nam ogniska, a wraz z nimi natchnienie na układanie
różniastych ochroniarskich i nie tylko, piosenek. Hitem stała się jednak
piosenka autorstwa dr A. Bogacza, pt.: "A wszystko te czarne
torfy...", która była po prostu nie do pobicia.
Tak dobiegaliśmy do końca naszej
bytności, w tak pięknych
okolicznościach przyrody. Wdrapaliśmy się jeszcze na Szrenicę,
odwiedziliśmy wodospad "Kamieńczyk" i inne atrakcje. Co najbardziej
chwytało za serce, to widok tych wołających o pomoc Gór Izerskich. Klęska
ekologiczna wyrządziła ogromne spustoszenie krajobrazowe, pozbawiła góry
radości.
Szybko upływał nam razem spędzony czas, było nas... dużo i dużo gości
nas odwiedzało, wciąż ktoś przyjeżdżał, ktoś inny zaś musiał wyjechać.
Wyjątkowo obóz bogaty był w płeć męską (w końcu do czegoś się przydali).
Będziemy miło wspominać te chwile, to cudowne miejsce, pogodnego
Robaczka, jego przyjaznego psa Trapera, Jagodowe
Wzgórze i wszystko inne wkoło, by kiedyś tam znów powrócić.
* Zdjęcia oznaczone lupą można powiększać
| |