|
Rajdy Ochrony Środowiska
Góry Stołowe: Karłów 1999
W dniach 23-24 października w Górach Stołowych odbył się trzeci, tradycyjny już Rajd Ochrony
Środowiska. Miejscem noclegu było samo serce tych gór - Karłów, miejscowość położona u stóp Wielkiego
Szczelińca. Większość obowiązków związanych z przygotowaniem wzięło na siebie SKN Gleboznawstwa i Ochrony
Środowiska. Zaprojektowane zostało logo rajdu, (wprawdzie trochę kontrowersyjne), tradycyjnie przygotowano też
specjalne koszulki rajdowe, okolicznościowy śpiewnik i program na wspólny rajdowy wieczór.
Podobnie jak i poprzednie rajdy, także i ten miał charakter gwiaździsty. Na sobotę organizatorzy rajdu zaplanowali do
wyboru cztery różne trasy: z Kudowy Zdr., Duszników Zdr., Wambierzyc i Lewina Kłodzkiego. Cele
rajdu były wielorakie: integracja środowiska studenckiego na kierunku Ochrona Środowiska, rozbudzanie wśród studentów
zamiłowania do poznawania przyrody, zapoznanie studentów z najcenniejszymi walorami przyrodniczymi i kulturowymi Gór
Stołowych oraz zagrożeniami i podjętymi sposobami ochrony przyrody na obszarze PN Gór Stołowych.
Mimo dość późnej jesiennej pory mogliśmy cieszyć się ładną słoneczną pogodą i pięknymi widokami; jedynie najwyższe
szczyty gór spowite były we mgle. Najbardziej atrakcyjna, choć dość uciążliwa, okazała się trasa przez Błędne Skały.
Ci, którzy na tę trasę się zdecydowali, dotarli do Karłowa najpóźniej, ale potem długo jeszcze opowiadali o swoich
wrażeniach i zafascynowaniu urokami Gór Stołowych. Byli jednak także i tacy (zwłaszcza osoby pokaźniejszych rozmiarów oraz
właściciele pękatych plecaków), którzy mieli niemałe kłopoty z przeciskaniem się przez szczeliny w labiryncie Błędnych
Skał. Takie wrażenia pamięta się potem długo. Na miejsce noclegu (Schronisko "Pod Szczelińcem" w centrum Karłowa)
uczestnicy rajdu dotarli zmęczeni, ale usatysfakcjonowani. Choć byli podobno także i tacy rajdowicze, którzy ułatwili sobie
zadanie podjeżdżając do Karłowa okazją i wcale nie nadwerężając sił. Ci jednak nie wiedzą nawet, co stracili.
Wieczorne spotkanie integracyjne nie udało się najlepiej, mimo wielu starań organizatorów i przygotowanego bogatego
programu. Z braku innego, odpowiednio dużego, pomieszczenia spotkanie odbywało się na mało urokliwym strychu schroniska,
gdzie ani akustyka, ani sceneria, nie były na tyle dobre aby wszystkich obecnych zintegrować wokół sceny urządzonej
prowizorycznie na środku pomieszczenia.
W drugim dniu rajdu, wczesnym rankiem, po długiej nocnej imprezie, tylko nieliczni wybrali się na zaplanowaną wcześniej
wycieczkę na szczyt Wielkiego Szczelińca. Wielu było takich, którzy już w sobotę, po przyjściu z trasy, zdążyli
zdobyć ten najwyższy szczyt (919 m n.p.m.) masywu Gór Stołowych. Późniejszym rankiem, po godzinie 10, kilkunastoosobowa
grupa studentów wraz z opiekunami: dr A. Karczewską i dr A. Bogaczem wybrała się na szczyt Narożnika,
żeby złożyć kwiaty i zapalić znicze w miejscu, gdzie w 1997 r. zginęli - w drodze na obóz naukowy SKN Gleboznawstwa i
Ochrony Środowiska - Ania Kembrowska, inicjatorka reaktywacji Koła i jego szefowa, oraz Albert - Robert Odżga.
O takich dramatycznych wydarzeniach i o takich ludziach powinniśmy pamiętać...
III Rajd Ochrony Środowiska w znacznym stopniu spełnił swoją rolę. Były jednak pewne niedociągnięcia, które stały się
inspiracją do długich, gorących dyskusji o tym, co zrobić, aby kolejne rajdy miały swoisty, niepowtarzalny charakter i aby
jak najlepiej służyły nie tylko integracji środowiska studenckiego, ale także lepszemu poznawaniu i ochronie walorów
przyrodniczych naszych gór.
| |